W tym roku po raz pierwszy sama piekłam takież to wspaniałości. Wyszły dobre. Miękkie , nieco opalone;) ale smaczne . Z konfiturą z czarnej porzeczki ! A faworki? Za mało dostały bęcków. Za rok poprawię się . Już przygotowuję wałek na tą małą potyczkę... :D
Przepis na pączki odnalazłam TUTAJ.
Posypane cukrem pudrem. Zjedzone jeszcze ciepłe. Mniam ! |
Popołudniowe słońce, cisza , wiatr... i faworki.:) Lepione na ostatnią chwilę , tuż przed powrotem drugiej połówki. Powiem wprost - nie liczy się wygląd ! Tylko smak . Wiem , że niektóre faworki prezentują się bad wyraz pokracznie. Ale cóż, taki ich urok.;)
Niestety przepis na faworki gdzieś zapodziałam...
Smacznego Głodownicy!
Wchodze na bloga a tu pączki o matko !!!! jak bym zjadła
OdpowiedzUsuńPowiem nieskromnie, że dobre były.;P
OdpowiedzUsuń