piątek, 27 grudnia 2013

To nic nowego ...:)

Kolejny post w sumie nie mówiący o niczym szczególnym. :0 Pomyślałam , że muszę swoje artystyczno - świąteczne przemyślenia wylać na elektroniczny papier. Dodam jeszcze mały obrazek moich ręcznych ozdóbek przygotowanych na święta- oczywiście po czasie.:). Ale nic nie szkodzi. Może ktoś zauważy mój niezwykły talent?:D 
W święta miałam możliwość degustacji smakołyków przygotowanych przez moją siostrę. Jest naprawdę utalentowana kulinarnie ( bardziej niż ja :D)  , bo to co przygotowała stało się dla mnie inspiracją i niedługo parę z tych wyśmienitości zamieszczę na blogu. To dziwne, ale pokazowe dania przeważnie robi się dla uczczenia jakichś świąt. Szkoda , że nie codziennie człowiek ma możliwość zajadania takich rarytasów . Może dlatego , że po tygodniu podwoiłby swoją objętość nie tylko w pasie?;)



Nieudane ujęcie nr. 1 . Mikołaj inkognito.
Widzicie go?:P

Krótkie Opowiadanie : Zwariowane święto... To nic nowego.:)
Została godzina. Mam piętnaście minut na przeszukanie szafy, przygotowanie stroju, kąpiel i makijaż. Udaję mi się to załatwić w dziesięć . Prawie spóźniamy się na pociąg. Jednak dobrzy ludzie wciągają nas do środka przy akompaniamencie ostatniego dzwonka. Toż to Wigilia! Tak trzeba, mówią. Siedząc już w przedziale nagle uświadamiam sobie , że nie wzięłam przygotowanych prezentów.
-I co teraz?- pytam zdruzgotana.
Kobieta obok podarowuje mi apaszkę, mężczyzna krawat, dziecko bransoletkę...Stop! Rozmarzyłam się.
-Kupimy. - odpowiadasz spokojnie.
Okazuję się , że tylko jeden sklep jest otwarty. "Survival".
-No nic, w tym roku moja siostra nauczy się jeść łyżko-widelcem.- westchnęłam.
Ostatnie minuty. Biegniemy co tchu. Na podwórku przewraca mnie mój ulubiony psiak .
-Spierze się. - szepczesz.
Otwierają się drzwi. Staje w nich mama.
-Jak zwykle punktualni!- krzyczy uradowana. Patrzymy na siebie. Nasze miny mówią wszystko.
Za nią pojawia się tata, siostry, bracia... A ja zapominam o wszystkich niedogodnościach i krzyczę wraz z Tobą:
Wesołych Świąt!
***
**
*

Nieudane ujęcie nr. 2 . Koło ozdobne na
drzwi.;)

W prezencie świątecznym  dostałam oto zacną książkę , od tej pory moją prywatną encyklopedię kulinarną. Prawda , że fajna?
Kuchnia polska. Przepisy dawne i nowe -  praca zbiorowa

Świąteczny kompot ...i życzenia.

Jak zwykle spóźniona. Ale kto by nie był podczas tak ekscytujących dni? ;) 
Powiem jedno, nie wierzcie w rozkłady czy to pks czy pkp. One kłamią!!!! Dobrze ,że przynajmniej nie było śniegu i mrozu... inaczej na przystanku odmarzłyby nam pupy- mi i Rewolwerowcowi:) podczas podróży w celu złożenia  wizyty w rodzinnych domach. Więc na rozgrzewkę kompot z ... surowych a nie suszonych owoców.:) Te drugie gdzieś zaginęły dziwnym trafem... :)

A że to post świąteczny , więc wypada złożyć życzenia.;P Tak więc, Moi Drodzy , pomyślności w tym nadchodzącym Nowym Roku, obżarstwa,jedzenia pod dostatkiem, dużo spadających gwiazd spełniających życzenia , te upragnione, hmmm... no i zdrówka. A kucharzącym rzemieślnikom życzę samych najwspanialszych gadżetów tak niezbędnych w kuchni. :) Sama dostałam ich  pod choinkę całkiem sporo .;)



Składniki:

No tu kochani pełne pole do popisu.;) U mnie pojawiło się klasyczne jabłko, marynowana w syropie cynamonowych gruszka, parę goździków, kieliszek wina i odrobina miodu. Kompocik wyszedł wyjątkowo słodziutki .;)

Przygotowanie:

Proste- odbieramy, kroimy i wrzucamy do gara gotując aż wszystko się rozpadnie;.)


Ulubiony kubek z ulubionym piciem. ;)


poniedziałek, 16 grudnia 2013

Żytnie Ciasteczka smażone na patelni... Cudo;)

Odszczepieńczy sposób na ciasteczka. Moim skromnym zdaniem.;) Ale są naprawdę smaczne i tak ... delikatnie kruche.:) Jedne z moich ulubionych.  Czy Wy też macie bzika na punkcie dekoracji domu na święta? Ja chyba przystroiłam każdy kąt. ;)




Żytnie ciasteczka z patelni.

Składniki :


2 szklanki mąki żytniej  (dałam więcej)
3/4 szklanki  cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 jajko 
kilka łyżek jogurtu naturalnego
3/4 szklanki rodzynek
50 g  margaryny 
 odrobina aromatu waniliowego - zamiennie z cukrem waniliowym 

Przygotowanie :

Mąkę przesiać , wymieszać z cukrem i proszkiem do pieczenia. Dodać pokrojoną na kawałeczki margarynę oraz rodzynki, wymieszać. Następnie dodać roztrzepane jajko ,aromat waniliowy oraz jogurt,  wszystko razem zagnieść. Gdyby ciasto było zbyt suche można dodać łyżkę mleka. Rozwałkować ciasto ( nie za grubo, ciasteczka rosną na patelni i mogą być surowe w środku jeśli przesadzimy z ciastem)  i wykrawać ciasteczka foremką. Patelnię nagrzać, kłaść ciasteczka i smażyć minutę na każdej stronie. Uważać by nie spalić!:) Szybko łapie je ciepełko... 



Smacznego Głodownicy!

niedziela, 15 grudnia 2013

Bananowe naleśniki razy dwa!

Tydzień naleśnikowy trwa.:) Dziś naleśniki zapiekane z bananem w środku. Mmmm... pyszota.:)Przepis znaleziony w Biedronkowych inspiracjach . Uwierzycie?  
Sprzątam, dekoruje dom na święta... ale znalazłam czas na przyrządzenie takich słodkości. Naleśniki co prawda upiekłam poprzedniego dnia, by rano móc jak najwięcej cieszyć się ciepłym posłaniem... Życie jest piękne jeśli się je odpowiednio udekoruje. I przygotuje.:) Szczęście jest wszędzie ... Nawet w tak niewinnym naleśniku. Bo gotowanie to czysta przyjemność... Tak rzadko doceniana. 
Uśmiech na twarzy narzeczonego o skończonym jedzeniu. To dopiero radocha. :) Uszczęśliwiać kogoś jedzeniem...


Bananowy zawrót głowy! 

Składniki:

1 szklanka mąki 
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka cukru
szklanka maślanki - bądź mleko zamiennie , jogurt itp.
odrobina wody ( by naleśniki nie przypalały się )
1 jajko 
szczypta soli 
odrobina oleju - łyżka 

Przygotowanie :

Przesiej mąkę wraz z proszkiem przez sito. Dodaj cukier i sól . Maślankę połącz z jakiem , wodą oraz olejem . Połącz obie masy i dokładnie zmiksuj. Odstaw na pół godziny by ciasto odpoczęło. Smaż na dobrze rozgrzanej patelni bez oleju. 
Gotowe naleśniki przekładaj karmelizowanym bananem , płatkami czekolady - wszystko umieszczasz w środku i zakręcasz naszego naleśniczka tak jak Ci się podoba. Zapiekasz na patelni z masłem . 



Krwisty sosik z wiśni .:)


Smacznego Głodownicy ! 

czwartek, 12 grudnia 2013

Bananowe naleśniki z bananowym nadzieniem...

Ostatnio znalazłam na blogu Sanmy bardzo fajny przepis na naleśniki z bananami. Skusiłam się kiedy w Biedronce zakupiłam masę bananów ( promocja;) i zrobiliśmy sobie wraz z Rewolwerowcem trochę taki Bananowy Tydzień. :) Moje ukochane naleśniki , do tego pyszne nadzienie... Niebo w gębie! Nic dodać, nic ująć... A te święta coraz bliżej... Na wigilię też zjemy placki.;D

Bananowe naleśniki . Przepis Sanmy.!
Jejka... Taka pyszota. Zjadłam dokładnie trzy. I potem trzy... Mogę całe życie jeść tylko placki, naleśniki, pancakes!! :)

Aż mi ekran zaparował ;)

Smacznego Głodownicy!

Czekoladowa pychota. Zupa.:)

Jak zwykle nie miałam pomysłu na obiad. Wraz z Rewolwerowcem jesteśmy pasjonatami zup. Jako osoba często eksperymentująca za kuchennym blatem postanowiłam zrobić zupę, ale na słodko. Czyli Czekoladową Rozkosz.;)Przepis naprawdę prosty- zajmuję nie więcej niż pół godziny. Jako uzupełnienie użyłam kluseczek , coś w dobie zacierek , tylko, że ugotowanych wcześniej na goździkowej wodzie. Całość naprawdę skusi niejednego łasucha. :) 





Czekoladowa zupa z kluseczkami
Składniki:

1 litr mleka
łyżeczka masła 
łyżeczka mąki pszennej
łyżeczka mąki ziemniaczanej
kopiasta łyżeczka kakao
3 łyżeczki cukru waniliowego
2 żółtka 
2 łyżki cukru
czekolada- płatki albo kosteczki rozdrobnione

Przygotowanie:

Żółtka ubijamy z cukrem na kogel- mogel . W szklance mleka rozprowadzamy obie mąki, kakao i cukier waniliowy. Mleko gotujemy z dodatkiem masła. Dolewamy rozmącone jako. ( gdy mleko jest jeszcze zimne). We wrzącym rozprowadzamy przygotowane wcześniej składniki , dokładnie mieszamy ponownie doprowadzając do wrzenia. Gotujemy jeszcze dwie minuty by potrawa straciła smak surowizny. 
Zupę zagęściłam bułką wcześniej namoczoną w mleku, zmiksowaną w robocie kuchennym. Jako zwolenniczka otrąb pszennych i wszelakich innych ich rodzajów, również umieściłam je w zupie - parę łyżeczek dla gęstości.
Kluseczki wykonałam z mąki , jajka oraz odrobiny cukru.Dodałam trochę otrąb oczywiście.:) Kluseczki muszą być zbite , więc ciasto musi zawierać więcej  mąki niż zazwyczaj. Ja lepiłam małe kuleczki i wrzucałam ja na wrzątek wzbogacony goździkami.




Smacznego Głodownicy!

wtorek, 10 grudnia 2013

Zupka ryżowa specjalnością dnia...

Po raz kolejny sięgam do kucharskiego wora po zupę na słodko. Wyszła praktycznie przypadkiem, składniki dobrałam i połączyłam losowo. Jednak smakuję niczego sobie.:) Słodka, sycąca - nadaję się nawet na obiad. Nie ma szablonu, za każdym razem wychodzi nieco inaczej. Czyżby nie o to chodziło w kuchni? By dania zachowały swoją unikatowość? Moja zupka zachowuję. ;) I szalenie posmakowała Rewolwerowcowi.:) I ta prostota...O poranku najważniejsza kiedy człowiek nie odróżnia kubka od łyżki.;D



Ryżowa Zupka 

Składniki:
budyń śmietankowy
mleko ( według przepisu na opakowaniu razy dwa ;)
cukier- ok. 5 łyżek
posiekane orzechy
bakalie ( opcjonalnie) 
ok. 2 torebki ryżu ( po jednej na porcje)

Przygotowanie:

Budyń przygotowujemy według przepisu, z tą jednak poprawką , że dodajemy dwa razy więcej mleka - czyli ok litr , lub nieco ponad. Słodzimy, uzupełniamy bakaliami. Na koniec dorzucamy wcześniej ugotowany ryż i poddajemy temperaturze całość jeszcze ok. 15 minut, by ryż przeszedł smakiem budyniu. I gotowe. Proste? A jakże. Smaczne? Oczywiście.:)



Smacznego Głodownicy!

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Placek z kaszy manny... :)

Ostatnio zwariowałam na punkcie placków , racuchów, naleśników, placków...Placków!:) Nie ma nic pyszniejszego na świecie niż właśnie ten jakże prosty przysmak. Z jednej strony kusi swą prostotą, z drugiej różnorodnością jaką oferuję- placki mogą być z kaszy manny, kukurydzianej, z mąki orkiszowej, razowej... albo zwykłej pszennej z otrębami. Zapomniałam też o płatkach owsianych .:) Mój chłopak pewnie zaczyna mieć dość ciągłego wciskania mu naleśników .:)Ale ja to lubię. Szybko zamieszać ciastem, dodać trochę ubitych białek, smażyć już niekoniecznie;), ale jeść jeszcze cieplutkie, a jakże i to bardzo! Niedawno nawet próbowałam wersji piwnej tego przysmaku... Ileż ja to godzin spędziłam na wyszukiwani coraz to nowych przepisów...;D









Placki z kaszy manny 

Składniki:

2/3 szklanki kaszy manny błyskawicznej

ok 7 łyżek dowolnej mąki ( ja użyłam zwykłej pszennej)   
2/3 szklanki mleka ( u mnie czekoladowe)
3 łyżki cukru

łyżka kakao

łyżeczka proszku do pieczenia

1 jajko ( opcjonalnie, ja nie dodawałam i wyszło ;D)
kilka ciastek ( ja dałam czekoladową muffinę)

Przygotowanie:
 
Placuszki bajecznie proste w wykonaniu. Kaszę mannę zalewamy ciepłym mlekiem i pozostawiamy na 20 minut by napęczniała. Po tym czasie do przygotowanej bazy dorzucamy resztę składników - mąkę , cukier, kakao, proszek do pieczenia , ciastka . Jajko dodajemy jeśli ciasto wyda się nam zbyt gęste , lub sami uznamy , że jest niezbędne. Ja obyłam się bez .:) Ciasto pozostawiamy znów na chwilę relaksu i dla połączenia składników. Przed smażeniem mieszamy dokładnie. Ja uformowałam wielki placek (  a dokładnie dwa z tej ilości ciasta) bo , cóż... tak łatwiej przewrócić. I mniej czasu zajmuję smażenie.:)


W wolnych chwilach, nudząc się przygotowuje świąteczne ozdoby. Takie DIY.:) Teraz przeważnie używam szyszek, sklejam je specjalnym klejem , obsypuje sztucznym śniegiem i brokatem... Zrobiłam choinkę z szyszek, śnieżynki z szyszek, girlandę na drzwi z dodatkami w postaci szyszek... Dziś prezentuję śnieżynkę.:)


Nie wiem czemu obraca mi to zdjęcie. Cóż... niech pozostanie takie.;)




Smacznego Głodownicy!

piątek, 6 grudnia 2013

Mroźny deserek na mroźne Mikołajki...:)


Za oknem zawierucha, śnieg , wiatr, a nawet burza! Tylko ,że śnieżna... Typowa pogoda jak na Mikołajki.;) Pomyślałam ,że przełamie schemat i zamiast czegoś ciepłego i rozgrzewającego, ciasteczka korzenne albo grzaniec, pożywię się  mroźnym deserkiem z melonem by poddać się szalejącej pogodzie. Taki hołd dla śniegu... Za którym nie przepadam .:) Rewolwerowiec też... Ale deserek zachował kolory jak przystało na mikołajowy - czerwień ,biel i złoto .;P Uwielbiam melony, arbuzy i wszelkiego rodzaju owocki więc Melonowy mrozek smakował mi wybornie.
Wesołych Mikołajek! Czy jak to tam  się życzy w taki dzień.:D





Melonowy mrozek

Składniki:
  • 1 galaretka ( wybór smaku dowolny)
  • pół melona
  • cukier waniliowy- 1 łyżeczka
  • 1 budyń śmietankowy
  • rodzynki- pół szklanki
  • kilka kostek mlecznej czekolady
Przygotowanie:
  
Przygotowujemy galaretkę według przepisu na opakowaniu( wskazane dodać mniej wody). Melon ścieramy na tarce o grubych oczkach, doprawiamy cukrem waniliowym. Na zastygłą już w pucharkach galaretkę wykładamy odpowiednio przygotowany melon. Ponownie schładzamy. W między czasie gotujemy budyń ( przepis na opakowaniu, również wskazane jest dodać mniej mleka, by masa była bardziej zbita). Do gorącego jeszcze budyniu wrzucamy rodzynki. Studzimy. Wykładamy do pucharków ( można szprycą) , ścieramy na wierzch kostki mlecznej czekolady. I deserek gotowy.



Smacznego Głodownicy!


Specjalnie dla Was! Mój kunszt rysunkowy;D Ale miałam Radochę;P


czwartek, 5 grudnia 2013

Mocno kakaowe muffiny w zielonych mundurkach...

 Dawny przepis odnaleziony gdzieś w czeluściach komputera... Dobre były.:) Mocno czekoladowe i nie suche. Pieczone odrobinę mniej niż  podany zalecany czas. Zniknęły w ciągu dwóch dni. I tak długo cieszyły się swoim żywotem.;)
Moim zdaniem najlepiej smakują posypane zwyczajnym, oklepanym , cukrem pudrem.  
Składniki:

  • 1,5 szklanki mąki pszennej
  • 3/4 szklanki cukru kryształ
  • 2/3 szklanki mleka 3,2%
  • 1/2 szklanki oleju
  • 1 jajko
  • 1 łyżka kakao Wedel
  • 2- 4 łyżeczki kakao Puchatek
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • odrobina sody
  • szczypta soli
  • 1/2 tabliczki gorzkiej czekolady




Przygotowanie:
Do miski wrzucamy przesianą uprzednio mąkę z proszkiem do pieczenia oraz sól , sodę, kakao i cukier. Następnie użyte już składniki uzupełniamy olejem , mlekiem i jajkiem - mieszamy na gładką masę drewnianą łyżka bądź mikserem.Kolejny krok to pokrojenie czekolady na mniejsze kawałeczki, które dodajemy do ciasta. Mieszamy. Tak przygotowane ciasto umieszczamy w foremkach wyłożonych papilotkami na wysokość 4/5 foremki. Muffiny poddajemy obróbce termicznej ok. 25 min. w 200 stopniach.



 Smacznego Głodownicy!

piątek, 29 listopada 2013

Ciasto Wiewiórka. Czyli Orzechowo-jabłkowa pychota.

Przepis na to ciasto znalazłam gdzieś w internecie dość dawno. Długo błyszczał on do mnie z mojego zeszyciku. W końcu przyszła kryska na Matyska .;) Czy jakoś tak . ;p Co podoba mi się w tym cieście? Lekko miodowy smak, chociaż nie ma w nim ani odrobiny miodu... Jabłka , orzechy i cynamon to przepyszne połączenie. Wielu z nas naprawdę je lubi. Rewolwerowiec szybko zjadał porcje serwowane przeze mnie.:) Wiewiórkę zapamiętałam jeszcze z domu, kiedy to mama ją piekła. I kojarzy mi się bardzo ze świętami. Chyba przez ten cynamon. :)


Wiewiórka 

Składniki:

4 jajka
3/4 szklanki cukru pudru
nieco ponad 2 szklanki mąki
2/3 szklanki oleju
szklanka pokruszonych orzechów włoskich
4-5 jabłek
2 łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki cynamonu
łyżeczka sody

Przygotowanie:

Białka ubijamy na sztywną pianę, dodając do nich stopniowo cukier. Następnie miksujemy z masą białkową stopniowo żółtka, dalej ubijając dolewamy olej. Miksujemy do uzyskania gładkiej , lejącej masy.Do osobnej miski przesiewamy mąkę z proszkiem do pieczenia, sodą, cynamonem Jabłka kroimy w grube cząstki i mieszamy z pokruszonymi orzechami. Wszystkie masy ( jabłkową, jajeczną i mączną ) łączymy za pomocą drewnianej łyżki. Gotowe już ciasto przelewamy do formy wysmarowanej masłem i posypanej bułką tartą ( lub kaszą manna- ja osobiście wolę ta drugą opcję). Pieczemy ok. 50 min. w 180 stopniach. Wypiek dekorujemy cukrem pudrem . 

Smacznego Głodownicy!

czwartek, 21 listopada 2013

Piekarnia. Bułeczki mleczne.

Człowiek niewyspany , praktycznie nie do życia o poranku ma tylko jedno zadanie do wykonania - zjeść coś smacznego, co pozwoli zachować energie aż do południa. Ja znalazłam fajne co nie co działające właśnie w taki sposób.:) Niesamowicie proste w wykonaniu bułeczki mleczne. Zjadłam dwie i byłam syta. I gotowa czytać.:) 
Bułeczki mleczne są również idealne na małą przekąskę w pracy. Rewolwerowiec dostał taką porcję i był zadowolony. :) A kto by nie był?;p
Do piątku można zobaczyć kometę stulecia krótko przed świtem średnio nisko na niebie południowo-wschodnim. Wczoraj próbowaliśmy ujrzeć ją , ale... niewyspani ledwie patrzyliśmy na oczy.:D Szkoda, ze jej nie uchwyciliśmy ... 

 



Bułeczki mleczne

Składniki:
3 szklanki mąki tortowej
30 g drożdży
2 żółtka
3 łyżki cukru pudru
1\3 kostki masła
szklanka mleka
skórka z cytryny
tłuszcz do wysmarowania formy
mąka do posypania


Przygotowanie:
Roztopiony tłuszcz odstawiamy do przechłodzenia. W ciepłym mleku rozpuszczamy drożdże z dodatkiem łyżki mąki i cukru pudru.Odstawiamy do wyrośnięcia. Gdy zaczyn podwoi swoją objętość dorzucamy żółtka, resztę cukru pudru , skórę z cytryny ( ja nie dodawałam) oraz sól. Mieszamy, dodajemy przesianą przez sitko mąkę, wyrabiamy i w między czasie dodajemy tłuszcz. Wygniatamy aż ciasto osiągnie wymaganą sprężystość i będzie lśniące. Ponownie odstawiamy do wyrośnięcia. Gdy ciasto podwoi należycie objętość dzielimy je na równe części i tworzymy z nich zgrabne bułeczki. Układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia posmarowanym tłuszczem - znów każemy im leżakować w ciepłym miejscu. Pieczemy w temp. 160 stopni przez 25- 30 minut uprzednio smarując je rozmąconym białkiem. Ja jeszcze posypałam je cukrem i cynamonem.  Podajemy z czym tylko chcemy :)

Smacznego Głodownicy!






wtorek, 19 listopada 2013

Inny sposób na parówki .

W lodówce zalegają parówki. Nie ma chętnego do ich spożycia. Na ciepło?...Nie.W potrawce? Może... Ale nie ma ochoty by ją przyrządzić... To może inny sposób? Parówki w cieście? Tak ! :) 
Przepis znaleziony Tu .
Rewolwerowcowi smakowały wyjątkowo.:) 



Składniki:
5 parówek
     Ok.180g mąki( ja wsypałam o wiele więcej)
       Kopiasta łyżka proszku do pieczenia
      pół szklanki mleka
       małe jajko
    2 łyżki oleju

     Kilka łyżek Przyprawy do grilla lub pizzy
         Łyżeczka soli
       + 2 łyżeczki oleju z Przyprawą


Przygotowanie:
Mąkę, proszek do pieczenia, szczyptę soli i przyprawę przesiewamy przez sitko do miski. W drugiej misce łączymy mleko, olej i jajko. Mieszamy składniki mokre i suche. Ugniatamy sprężyste  ciasto. Jako ,że wychodzi ono dość mokre i lepiące nie żałujemy mąki 
. Ciasto nakładamy na parówki tak jak  pozwoli Nam na to  jego lepkość. Ja owijałam je i rozcierałam na parówce póki nie pokryło jej całej i zawinęłam brzegi do wewnątrz .Nacinamy wierzch naszych mutantów i wykładamy na blaszkę obłożoną folią aluminiową. Parówki w cieście smarujemy jeszcze olejem , najlepiej smakowym, bądź wymieszanym z Przyprawa. Pieczemy ok 25- 30 min, aż ciasto nabierze złotego koloru.


Smacznego Głodonicy!

poniedziałek, 18 listopada 2013

Idzie zima... pora na ciasteczka.:)

Uwielbiam piec ciasteczka. Chyba nawet z tego słynę.;) Tak właściwie to dzięki nim, tym prostym czynnościom podczas przygotowania ich, pokochałam gotowanie. Najczęściej robię owsiane ( Mój Rewolwerowiec najchętniej zajada się nimi:), ale dziś postanowiłam zrobić takie niby korzenne. Przepis znalazłam Tu... 
Najlepszą słodkością jak dla mnie  jest właśnie zjedzenie ciasteczka, które człowiek sam upiekł. Smakuję wybornie. Nawet niecierpliwość widoczna podczas pieczenia zostaję zastąpiona błogim wyrazem na twarzy. Tym najbardziej oczekiwanym. I nie moim...:)




Ciasteczko z korzenną nutą. 





Przygotowanie:

Zaczynamy od utarcia masła wraz z odmierzoną ilością cukru. W trakcie dorzucamy całe jajko oraz wcześniej przygotowany imbir. Mąkę przesiewamy przez sito. Wraz z cynamonem solą oraz sodą zagniatamy ją na jednolitą i sprężystą masę. Robimy to szybko. Jak to przy kruchym bywa ,ciasto układamy w lodówce by mogło poleżakować,   po tym czasie rozwałkowujemy je i wycinamy foremkami  dowolne kształty. Pieczemy w temp. 180 stopni przez ok. 10 minut. Blachę wykładamy oczywiście papierem do pieczenia.





Smacznego Głodownicy!

piątek, 15 listopada 2013

Czerwone - kochane , ulubione, znakomite... buraczki!

Ostatnio otrzymałam nietypowy prezent- starte już na tarce buraki. No i co z nimi zrobić?:) Do słoika na zimę! 
Buraki są dla mnie jedną z najbardziej cenionych przekąsek lub dodatków do dań mięsnych. Ich smak jest nietypowy, co wielu może potwierdzić. Co tu dużo mówić, są pyszne.:)Wartość energetyczna dla 100 g tego przysmaku to 43 kcal. Czyli idealne wręcz warzywo jak dla mnie.:) A kotleciki buraczane... coś fajnego. Jednak najczęściej zjadam je po prostu z wędliną na kanapce.:) 
Dzisiejsze buraczki wyszły bardzo ostre. 
Zgadnijcie jaka jest tego przyczyna. Nie chrzan... Przecier z papryczki chilli !:p





Przygotowanie:

Sprawa dość prosta- starte na tarce o grubych oczkach buraki wrzucamy do garnka by przesmażyły się wraz z cebulką drobno pokrojoną w kosteczkę. Każdy ma inny sposób ich przygotowania, z octem dajmy na to, lecz ja przygotowałam je tak jak do obiadu. Dodałam odrobinę kwasku cytrynowego, przyprawy warzywnej, soli, pieprzu, garsteczkę cukru... i pół łyżeczki przecieru z ostrych papryczek chilli.:) Smażyłam aż uznałam , że składniki wystarczająco połączyły się , czyli ok. pół godziny. Gorące i wrzące przełożyłam do słoika , zakręciłam dokładnie i przewróciłam do góry dnem. Tak pozostawiłam je do ostygnięcia. Jako, że buraczki są przeznaczone na zimę gotowałam je w dużym garnku mniej więcej godzinę. Po tym czasie ponownie ustawiłam je w pozycji odwrotnej od naturalnej, póki wieczka nie stały się wklęsłe i całe powietrze uszło ze słoików. 

Smacznego Głodownicy!

czwartek, 14 listopada 2013

Pikantności ciąg dalszy... zupa.

Pora na szybki obiad. Robisz w lodówce szybki rekonesans.To wyrzucasz, tamto przekładasz....co masz ochotę?... może zupa?:) Tak! Do tego serowa, grzanki, trochę śmietany... i może ostra papryczka?:) Tak więc z Rewolwerowcem zjedliśmy smaczną zupę i po raz kolejny w ciągu tego tygodnia musieliśmy suto popić ją... herbatą.:) Śliwkową.:)


Pikantna zupa Ser i Papryczka




Przygotowanie:
Rosół zagotowujemy z mlekiem . Dodajemy serki i cały czas mieszając ponownie doprowadzamy zupę do wrzenia. Czekamy, aż serki zupełnie się rozpuszczą ,a zupa stanie się jednolita i zawiesista. Doprawiamy do smaku według własnych upodobań ( sól , pieprz, magi, Vegeta...itp.). Jako, że miałam w zapasie pokaźną ilość przecieru z ostrej papryczki chilli dodałam pół  łyżeczki do gotowej zupy oraz trzy łyżeczki przecieru z pomidorów. Zupa nabrała chcianej ostrości.:P. Na koniec do garnka wrzuciłam zieleninę - natkę pietruszki, trochę suszonego kopru, por i cebulę.:) Nie lubię lanych zup , więc swoją wzbogaciłam ryżem i grzankami smażonymi na maśle.


To zdjęcie robiłam sama .;D


Smacznego Głodownicy!






środa, 13 listopada 2013

Małe śniadaniowe co nie co...

Rankiem przeważnie człowiek zawsze ma za mało czasu. Wszystko w biegu, każda czynność gdzieś w rozmyciu, bądź ospale- na nic nie ma ochoty, człowiek błaga tylko o sen. Lub sytuacja  wręcz odwrotna, jest tyle możliwości do przygotowania wspaniałej śniadaniowej potrawy, że człowiek nie potrafi zdecydować się na tą jedną konkretną. I zjada po prostu kanapkę...:) Najlepszym rozwiązaniem na taki poranek pełen nieścisłości jest kaszka kukurydziana. Można przygotować ją na sto różnych sposobów, jednak dla mnie najlepsza jest na słodko... z dżemem... Pychota;)





Przygotowanie:
Co tu dużo mówić- gotujemy kaszkę kukurydzianą w szklance mleka z szklanką wody, proporcja 1:1. Przyznam, zawsze sypię na oko, mniej więcej 2\3 szklanki. Zresztą, każdy gotuję ją według własnego upodobania - ja na wpół "ścisło". Do całości dodałam szklankę musu z jabłek i gruszek, trochę cynamonu, kilka łyżek cukru... Na wierzch położyłam mały kleksik z konfitury brzoskwiniowej... i wcinamy póki gorące .:)
Razem z Rewolwerowcem lubimy takie śniadanka, proste i sycące.

Smacznego Głodownicy!

wtorek, 12 listopada 2013

Beztytułowe ciasto...

Ochota na coś słodkiego  jest porażająca gdy w szafce nie ma czekolady albo  minimalnych ilości kakao. Więc co mają poczynić tacy nieszczęśnicy?... Upiec  Zapasowe ciasto .:) Nazwa skądinąd prosta- słodkość tworzona z aktualnych produktów nie pasujących do większości przepisów i zalegających gdzieś w kuchennym kącie. Miałam do dyspozycji rodzynki, krem do Karpatki i galaretki w trzech smakach. Upiekłam  kruchy spód ... i Proszę ! Jest ciasto? Jest.:) Według Rewolwerowca nieco za słodkie.:)

Ciasto Zapasowe



Przygotowanie kruchego spodu:
Masło siekamy z mąką, cukrem i cukrem waniliowym. Dodajemy śmietanę. Gdy składniki się połączą  ciasto zlepiamy czubkami palców , aż będzie jednolite, kształtujemy kulę i wstawiamy do lodówki na ponad godzinę. Po ustalonym czasie rozwałkowujemy szybko ciasto i umieszczamy je na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce. Pieczemy ok. 20 minut w bardzo nagrzanym piekarniku. Wyjmujemy zarumienione.Kruchy spód nie rośnie, nie nakłuwałam go też widelcem. Wyszedł idealnie prosty, bez niepotrzebnych górek.

Kolejnym etapem jest zrobienie kremu do Karpatki.( Najtrudniejsza część;). Przepis mamy umieszczony na opakowaniu i postępujemy według niego. Ja dodałam nieco mniej mleka i krem wyszedł bardzo ścisły. Czyli taki jaki chciałam.:)
Następnie gotowy krem umieszczamy na wychłodzonym spodzie ( możemy piec  w tortownicy - spód będzie miał kształt koła , tak jak i ciasto). W międzyczasie   rozpuszczamy galaretkę i zimną oraz dość gęstą wylewamy na krem . Umieszczamy  w lodówce do zastygnięcia. Czynność powtarzamy dowolną ilość razy. Ja zrobiłam dwa przejścia galaretki i posypałam pomiędzy nimi sparzone rodzynki.



Smacznego Głodownicy!

poniedziałek, 11 listopada 2013

Coś na obiad- niby chilli:)

Ostatnio gdzieś w internecie znalazłam ciekawy przepis na Chilli con carne. Ale jak to ze mną bywa , tzn. z stylem mojego gotowania, potrawa tak znacznie różni się od przepisu pierwotnego , że  wstyd mi za to... i hańba ;) Ale jak już wspominałam wcześniej - nie ma kopiowania, jedynie inspiracja ,więc  wyszło na plus całe to zamieszanie. Razem z Rewolwerowcem zrobiliśmy zakupy ( wczoraj...;) i oto dziś powstał smaczny obiad. Ja gotowałam , on fotografował, Razem zjedliśmy;)
Przyznam , ze bardzo lubię kuchnie , gdzie często składnikiem jest fasola i ostra papryczka. Do tego chlebek pieczony na patelni ...i Meksyk w gębie:) A potem hektolitry wody do popicia... U Nas herbata.:) 



Składniki chilli:
  • puszka czarnej fasoli
  • 200 g mięsa z kurczaka ( u mnie udka wcześniej ugotowane w rosole)
  • czosnek 
  • puszka pomidorów
  • marchewka ( gotowana wcześniej)
  • cebula
  • 1,5 łyżeczki przecieru z ostrej papryczki
  • 50 g papryki marynowanej
  • 1\3 łyżeczki startego imbiru
  • 1\5 łyżeczki cynamonu
  • łyżeczka ostrej papryki
  • łyżeczka przyprawy Meksykańskiej Kucharek
  • łyżka suszonego kopru oraz pora
  • sól 
  • pieprz   
Przygotowanie:
Sos z fasoli podgrzewamy wraz z pomidorami i szklanką wywaru z mięsa. W międzyczasie na patelni smażymy  mięso kurczaka oraz cebulę również pokrojoną w kosteczkę. Do gotującego się wywaru dodajemy wszystkie wyżej wymienione przyprawy- imbir, cynamon, sól , pieprz, ostrą papryczkę, por, koper i przyprawę Meksykańską. Ja wrzuciłam do garnka jeszcze 2 listki laurowe i parę ziaren ziela angielskiego, tak do smaku:) Usmażone mięso przerzucamy do garnka, dodajemy marchewkę pokrojoną w talarki, paprykę marynowaną oraz zgnieciony czosnek. Gotujemy na wolnym ogniu ok. 15 minut. Po tym czasie umieszczamy ostatnie już składniki - fasolę, przecier pomidorowy i przecier z ostrej papryczki. Mieszamy dokładnie i dalej gotujemy na wolnym ogniu, aż wszystko zgęstnieje a pomidory znikną zupełnie w potrawce:) Czyli mniej więcej pół godziny. Jeśli uznamy , że chilli jest za mało wyraziste możemy dodać więcej przecieru z ostrej papryczki, bądź więcej wywaru z mięsa jeśli potrawa okaże się za ostra .;)


Zapomniałabym o przepisie na chlebek z patelni. Oryginalnie mówi się na niego "  Flatbread  " , lecz ja mówię na niego po prostu... chlebek. Szybki, prosty, smaczny, nadający się nawet na domowe nachosy. Jedyne co mi przeszkadza w tym przepisie to wałkowanie placuszków - z tego ciasta jest tak ciężko zrobić idealne koła, że bez zbędnych ceregieli kroje je w trójkąty już po usmażeniu nieforemnych ni to kwadratów, ni kół. Tak przynajmniej ładniej prezentują się na talerzu i w ręku. :)


Chlebek z patelni


Przygotowanie:
Mąkę, sól i proszek do pieczenia łączymy ze sobą. Pamiętamy, że uprzednio przesiewamy składniki na sitku. Dodajemy przyprawę, u mnie Meksykańska Kucharka:), oraz  jogurt. Wszystko zagniatamy dokładnie, zlepiamy kulę i chłodzimy przez chwilę w lodówce. Ja do swojego chlebka dodałam jeszcze łyżeczkę suszonego kopru. Uwielbiam go :) Potem wałkujemy z podzielonego na 4 części ciasta małe placuszki i smażymy je na suchej i dobrze rozgrzanej patelni ok. minutę na każdą stronę. Chlebki mogą nieco zgorzknieć więc dla świętego spokoju smarujemy je masłem, może być smakowe. 

Smacznego Głodownicy!