Uwielbiam piec ciasteczka. Chyba nawet z tego słynę.;) Tak właściwie to dzięki nim, tym prostym czynnościom podczas przygotowania ich, pokochałam gotowanie. Najczęściej robię owsiane ( Mój Rewolwerowiec najchętniej zajada się nimi:), ale dziś postanowiłam zrobić takie niby korzenne. Przepis znalazłam Tu...
Najlepszą słodkością jak dla mnie jest właśnie zjedzenie ciasteczka, które człowiek sam upiekł. Smakuję wybornie. Nawet niecierpliwość widoczna podczas pieczenia zostaję zastąpiona błogim wyrazem na twarzy. Tym najbardziej oczekiwanym. I nie moim...:)
Przygotowanie:
Zaczynamy od utarcia masła wraz z odmierzoną ilością cukru. W trakcie dorzucamy całe jajko oraz wcześniej przygotowany imbir. Mąkę przesiewamy przez sito. Wraz z cynamonem solą oraz sodą zagniatamy ją na jednolitą i sprężystą masę. Robimy to szybko. Jak to przy kruchym bywa ,ciasto układamy w lodówce by mogło poleżakować, po tym czasie rozwałkowujemy je i wycinamy foremkami dowolne kształty. Pieczemy w temp. 180 stopni przez ok. 10 minut. Blachę wykładamy oczywiście papierem do pieczenia.
Smacznego Głodownicy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz