środa, 13 listopada 2013

Małe śniadaniowe co nie co...

Rankiem przeważnie człowiek zawsze ma za mało czasu. Wszystko w biegu, każda czynność gdzieś w rozmyciu, bądź ospale- na nic nie ma ochoty, człowiek błaga tylko o sen. Lub sytuacja  wręcz odwrotna, jest tyle możliwości do przygotowania wspaniałej śniadaniowej potrawy, że człowiek nie potrafi zdecydować się na tą jedną konkretną. I zjada po prostu kanapkę...:) Najlepszym rozwiązaniem na taki poranek pełen nieścisłości jest kaszka kukurydziana. Można przygotować ją na sto różnych sposobów, jednak dla mnie najlepsza jest na słodko... z dżemem... Pychota;)





Przygotowanie:
Co tu dużo mówić- gotujemy kaszkę kukurydzianą w szklance mleka z szklanką wody, proporcja 1:1. Przyznam, zawsze sypię na oko, mniej więcej 2\3 szklanki. Zresztą, każdy gotuję ją według własnego upodobania - ja na wpół "ścisło". Do całości dodałam szklankę musu z jabłek i gruszek, trochę cynamonu, kilka łyżek cukru... Na wierzch położyłam mały kleksik z konfitury brzoskwiniowej... i wcinamy póki gorące .:)
Razem z Rewolwerowcem lubimy takie śniadanka, proste i sycące.

Smacznego Głodownicy!

2 komentarze:

  1. Pyszne śniadanie! Kiedyś zajadałam się kaszką kukurydzianą z musem jabłkowym, ale przerzuciłam się na jaglankę ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim spisie śniadań na resztę tygodnia znajduję się również i jaglanka.;)

      Usuń